czwartek, 11 czerwca 2015

bo ja po prostu lubię gotować

Nazywam się Ania. Dziś moja kuchnia jest pełna endorfin. Ale jak było kiedyś?

Wiele lat temu uważałam, że jedzenie to wypełnianie żołądka dla pozbycia się uczucia głodu. Nie było dla mnie ważne, co się w brzuchu pojawi, byle tylko smakowało. Moje zobojętnienie było tym bardziej dziwne, że zostałam wychowana w duchu mądrego jedzenia. To zasługa mojej Mamy.

Początki mojego gotowania to błądzenie po kulinarnej dżungli. Hektolitry tłuszczu, cukru, przetworzona żywność. Dziwiła mnie w tym wszystkim tylko jedna rzecz - chciałam wyglądać i czuć się dobrze, a moje ciało się buntowało.

Jestem tym, co jem. Niby wyświechtane stwierdzenie, ale do bólu prawdziwe. Sztuką nie jest jeść, bo to potrafi w zasadzie każdy z nas od urodzenia. Za to odżywiać się musimy się nauczyć. Dlatego w mojej kuchni odżywiam moje ciało świadomie. Robię to w smaczny sposób, ale w rozmiarze "S", bo w takim czuję się sobą. Gdy gotuję jestem odprężona, pojawiają się endorfiny. Podobnie mam gdy biegam i trenuję. Taka też jest moje kuchnia - pełna endorfin. Robię to, bo ja po prostu lubię gotować.

Dlaczego skusiłam się na prowadzenie bloga? Bo tak jak łatwo wymyślałam przepisy, tak samo szybko je zapominam, a gromadzenie ich w zeszytach nie zdaje egzaminu.

Zapraszam więc Was do mojej kuchni pełnej endorfin - chili&chillin. 

Chili - bo mam wrażenie, że to moje uzależnienie. Chillin - bo to dla mnie szczęście i relaks. 

Może znajdziecie tu coś dla siebie.

P.S. Cały blog pisany jest z telefonu. Dlaczego? Gdy złapię wolną chwilę szybciochem przelewam myśli. 

2 komentarze:

  1. zalozylas bloga o gotowaniu abym ja i szyszka mial kolejna strone z food pornem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. heheeh :) miło mi to słyszeć Miollu! zatem będę dbać o jego zawartość, żeby cieszyła Wasze oczy :)

    OdpowiedzUsuń