niedziela, 24 lipca 2016

Gdzie zjeść w Portugalii? Na początek Lizbona

Mam dość specyficzne potrzeby w temacie jedzenia. Unikam cukru, tłuszcz też musi być odpowiedni i użyty w rozsądnych ilościach, zwracam uwagę na wartości odżywcze. W mojej kuchni znajduje się dużo warzyw, uwielbiam owoce morza i jem niektóre gatunki mięsa. Kiedy odwiedzam kolejne miejsce na mapie świata, czuję ekscytację, bo najbardziej lubię je poznawać od kuchni. Jaka jest więc kuchnia Portugalii? Ta dla turystów? Niestety kiepska. Ale jeśli poszukać głębiej, to można znaleźć smaczne i klimatyczne miejsca. Zapraszam Was na mój subiektywny przewodnik. Na pierwszy ogień - Lizbona.


Lizbona 
Spacerując po Lizbonie trafia się bardzo często na miejsca gdzie można zjeść rybę z chipsami. Niestety ceny nie powalają, a smak tym bardziej. Usilnie poszukiwałam małych, rodzinnych knajpek. Kiedy już miałam nadzieję, że na taką trafiłam to mocno się zawiodłam. Postanowiłam więc wypróbować miejsce, które jest jedną z głównych atrakcji Lizbony - Time Out. Zaletami tego miejsca jest ogromny wybór i w miarę rozsądne ceny. Każda z dostępnych kuchni jest firmowana nazwiskiem kucharza. Można tu znaleźć pyszną Portugalię, a na pewno dostępne są świeże owoce morza.



Ostrygi w Sea Me. Pyszne i co najważniejsze świeże.


Podawali też genialne ceviche.


Bardzo przypadło mi do gustu jedzenie od Marlene Vieira. Óśmiornica, rostbef czy aromatyczne risotto.




Dla mnie jednym z największych wyzwań były śniadania. Portugalczycy najczęściej na śniadanie jedzą kawę, kawę z mlekiem do którego dodają słodkie ciastko lub crossainta. To nie moja bajka. Znaczy kawa tak, ale nie jako jedyny element posiłku, a ciastka rzadko znajdują się w moim kręgu zainteresowań. 

Trafiłam do Fabrica Lisboa. Warto odwiedzić to miejsce chociażby dla samego wystroju. Można siedzieć i patrzeć się na ściany. Jest tam wszystko! Znalazłam nawet Gameboya. Jakimś cudem tworzy to piękną, różnorodną całóść. Śniadania są lepsze niż w innych miejscach, ale wciąż są to tosty (czasem nawet z jajkiem) czy crossainty z wytrawnymi dodatkami i koniecznie z chipsami. Espresso maja pyszne.



W cukierniach, których jest pełno, oprócz klasycznych słodkości i osławionych pasteis de belem, można dostać całkiem przyzwoite kanapki. 



Osławione pasteis de belem. Dla mnie to po prostu ciasto francuskie i budyń, ale rozumiem, że może smakować. Jednak nie moja bajka. 


Od wielu lat, gdy jadę w kolejne miejsce staram się uczestniczyć w różnego rodzaju kursach gotowania. Jako zodiakalna panna lubię mieć pewne rzeczy poukładane i dopiero na tej podstawie robię swoje wariacje. W Portugalii trafiłam do Cooking Lisbon. Znalazłam to miejsce wpisując w wyszukiwarkę dokładnie te dwa słowa. Oczywiście wyskoczyło na samej górze. Pomyślałam, że to zmyślna nazwa i postanowiłam zapytać właściciela czy to z tego powodu tak nazwał swoją szkołę gotowania. Jak myślicie? :)

Cooking Lisbon to miejsce pełne pasji do gotowania, dzielące się wiedzą, wypełnione endorfinami i pysznym portugalskim winem. Kilka godzin spędzonych w szkole zaczyna się wycieczką na miejscowy targ, gdzie mamy tę rzadką okazję, aby porozmawiać z dostawcami. Ja trafiłam tam tuż po zwycięstwie Portugalii w Euro 2016, więc większość albo nie miała głosu, albo wieszała plakaty swojej ukochanej drużyny. Tak, Portugalia pęka z dumy. I słusznie :)



Moja ukochana espada. Pyszna ryba z delikatnym białym mięsem, przypominającym halibuta. 


W Cooking Lisbon trafiłam na genialnych kucharzy, którzy gotują z sercem. Przyrządzaliśmy pesticos, czyli miejscowe przekąski, dwa klasyczne portugalskie dania oraz deser. W międzyczasie wspólnie jedliśmy to, co ugotowaliśmy, popijając pyszne portugalskie wino. 


Pesticos, czyli portugalski odpowiednik przekąsek czy osławionych tapasów.



Przyrządziliśmy też risotto na bulionie z owoców morza, doprawiane tradycyjną pastą paprykową - całkiem słona, o bardzo wyraźnym smaku.


Zrobiliśmy też marynowaną wieprzowinę z zapiekanymi ziemniakami i warzywami.


To moja kulinarna wersja Lizbony. Lećcie zdobyć własną, bo miasto jest tego warte.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz