poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Kaczka to klasyka, mało kto jej nie lubi

Chcąc dobrze zrobić kaczkę musimy jej poświęcić trochę uwagi, gdyż zdecydowanie nie należy ona do dań, które robią się same. Kaczka lubi odpowiednie traktowanie. Najpierw warto ją natrzeć przyprawami i zostawić na parę godzin, aby je sobie przetrawiła. Natomiast podczas pieczenia trzeba polewać ją sokiem, który z niej wypływa, żeby nie była sucha i twarda.

Moja kaczka została najpierw natarta i naklepana słodką czerwoną papryką, czosnkiem, solą, mielonym kminkiem, lubczykiem, miodem, domowym sokiem z malin i mnóstwem majeranku. Do tego wszystkiego doszła też oliwa.

Środek kaczki nadziałam ćwiartkami jabłek, które wymieszałam z cytryną, solą, pieprzem, czosnkiem, majerankiem (ponownie dałam go dużo), a także miodem i sokiem z malin. Tak przygotowana czekała całą noc w lodówce. 

Na godzinę przed pieczeniem wyjęłam ją. Piekarnik rozgrzałam do 200 stopni. Kaczkę piekłam przez 1:20 min pod przykryciem. Kolejne 40 minut pozwoliłam się jej przyrumienić, co jakiś czas ją polewając. Na ostatnie 15 minut pieczenia lubię dodać połówki jabłek z odrobiną miodu, gdyż genialnie komponują się z samą kaczką, która chwilę później ląduje na talerzu.

Moja prezentuje się dziś z buraczkami, ćwiartkami ziemniaków w rozmarynie i czosnku oraz z domowym sokiem z malin.



piątek, 21 sierpnia 2015

Suki yaki - jedna z moich ulubionych tajskich zup

Ostatnio najchętniej gotuję i jem tajskie dania. W tym momencie jedną ręką piszę o zupie, a drugą przygotowuję red curry. Z suki yaki także pierwszy raz spotkałam się w Taj. Śmieję się zawsze, że ta zupa jest odpowiednikiem polskiego kapuśniaka z młodej kapusty. Dziś zdjęć mało, bo pośpiech wielki.
Zupę suki robię tak.

składniki:
3 l bulionu
malutka kapusta pekińska
1 cebula
pół czerwonej papryki
5 krewetek
3 ząbki czosnku
1 marchewka
1 pomidor
kolendra
szczypiorek
trawa cytrynowa
łyżeczka brązowego cukru
chili
imbir
sok z limonki
bazylia
sosy: ostrygowy (2 łyżki), sojowy (3 łyżki), rybny (3 łyżki) i suki yaki (5 łyżek)

Zagotowuję bulion. Dodaję do niego trawę cytrynową, sok z limonki, starty imbir, chili, bazylię, cukier i czosnek pokrojony w plasterki. Do osobnej miski wbijam jajko, które rozbełtuję widelcem. Wrzucam do niego krewetki i trochę czosnku. Gdy bulion mocno się gotuje wlewam jajko z dodatkami, cały czas energicznie mieszając. Dodaję pokrojone warzywa i ciągle mieszam. Przyprawiam wszystkimi sosami (dodaję je zazwyczaj na smak, ale w proporcjach podanych powyżej), oprócz suki yaki, gdyż ten będzie na końcu. Gdy warzywa zmiękną dodaję ostatni sos. Zupę można podać z makaronem sojowym. Na górę dodaję kolendrę i szczypiorek. Całość przygotowania to ok. 20 minut.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Groszek cukrowy prosto z Taj

W groszku cukrowym zakochałam się w Tajlandii kilka lat temu. Ta miłość, zresztą chyba całkiem odwzajemniona, trafiła we mnie jak grom z jasnego nieba (a raczej ciemnego, bo to był nocny targ) w Anusan w Chang Mai. Zanim tam trafiliśmy wiele osób mówiło, że zjemy tam jedne z najlepszych owoców morza, jakie kiedykolwiek będziemy mieli okazję próbować. Pomyślałam wtedy sobie ... naprawdę? W górach? Daleko od morza? Ale wiecie co? Nie mylili się! Ale nie tylko skorupiaki były wybitne. Wszystko rozpływało się w ustach i tajskich przyprawach. Wpadłam po uszy. Do tego stopnia, że poszłam na kurs kuchni tajskiej, który z przyjemnością powtórzę przy kolejnej eskapadzie. (Edit: od tego kursu w 2012 roku się zaczęło. Później poszło jak lawina. Każdy wyjazd, w jakikolwiek zakątek świata wiązał i wiąże się z gotowaniem. Od Polski, przez Europę, Tajlandię czy Kubę).

Mój groszek robię w ten sposób. 


Tutaj szkoła gotowania, od której rozpoczęło się moje gotowanie w każdym zakątku świata. Thank you Pot! 



składniki:
• 2 opakowania groszku cukrowego - często ściągam z niego to boczne łyko
• 4 łyżki sezamu

marynata:
• wyciśnięty czosnek - 3 ząbki
• sos sojowy - ok. 3-4 łyżki
• sos rybny (max 2 łyżki, bo jest bardzo słony)
• sok z połowy limonki
• 3-4 liście limonki kafir
• starty imbir, ok. 2 cm korzenia
• 1 łyżka oleju sezamowego
• łyżka pasty kolendrowej lub świeża kolendra
• 1/2 pół łyżeczki cukru trzcinowego lub 1 łyżeczka ksylitolu
• mnóstwo chili w płatkach lub świeżego, drobno pokrojonego - czyli daj tyle, ile lubisz

Na wok wrzucam sezam, żeby się lekko podprażył. Dorzucam trochę czosnku i chili (reszta jest w marynacie).


Gdy sezam zbrązowieje wlewam miksturę do której dodaję trochę wody. Około 1/4 szklanki.


Gdy osiągnie wysoką temperaturę dorzucam groszek. Gdybym miała kuchnię gazową to zgodnie ze sztuką robiłabym groszek bardzo krótko na dużym ogniu. Przy indukcji muszę się posłużyć przykrywką, żeby groszek lekko zmiękł, ale wciąż był chrupiący. Wystarczy kilka minut, aby wyłożyć go na talerz. Pyszny jest soute, jako dodatek do potraw czy z ryżem. Zresztą warzyw nigdy dość.


Wersja, którą jadłam na targu Anusan była podana z krewetkami i czosnkiem. Smak jedzenia zapamiętam. Magia miejsca robi swoje.

Groszek na targu w Chang Mai. Przygotowany krótko, na bardzo gorącym woku. Muszę kiedyś po niego wrócić. 


Zakochałam się w nim tak bardzo, jak w tym słodkim szczeniaku. Czekał na mnie na peronie na dworcu, po całonocnej podróży pociągiem z Bangkoku.




sobota, 1 sierpnia 2015

Batat jako wykwintna przekąska

Uwielbiam bataty. Nie tylko za ich ciekawy, lekko słodkawy smak, ale też za to co się w nich znajduje. Mnóstwo w nich witamin i minerałów. Są też cennym źródłem błonnika pokarmowego, o który trudno w typowo polskiej diecie. Odmiana żółta, którą najczęściej spotykamy w naszych sklepach, to skarbnica kartenoidów. Są to związki, które sprawiają, że człowiek pięknieje;). Więc jem tego batata. Może coś z tego będzie! Dla porównania batat ma ok. 50% wyższą wartość odżywczą w zestawieniu ze zwykłym ziemniakiem.

składniki dla dwóch osób:
1 batat
ser typu gorgonzola
szczypiorek
sól, pieprz, czosnek

Batata dokładnie myję, gdyż będzie jedzony razem z chrupiącą skórką. Warto ją porządnie wyszorować. Kroję go na pół, posypuję solą, pieprzem oraz nacieram wyciśniętym ząbkiem czosnku. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni i czekam 50 minut. Po tym czasie wkładam na górę odrobinę sera gorgonzola, piekarnik ustawiam na opcję mały grill i czekam 3 do 5 minut. 

Mój batat finiszował nieco dłużej z uwagi na nagłe i nie cierpiące zwłoki potrzeby małego Gutka, dzięki czemu zyskał cenne związki węgla ;).

Na koniec posypuję go szczypiorkiem. Batat jest cały do schrupania.